(13.11.1931 – 22.07.2024)

W dniu 22 lipca 2024 roku zmarł w Białymstoku w wieku 93 lat Tadeusz Głoskowski.

Absolwent Wydziału Zootechnicznego Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, studiował w latach 1951 – 1955.

Całe życie zawodowe przepracował w produkcji rolniczej. Wspaniały rolnik i hodowca koni. Od 1967 roku, do przejścia na późniejszą emeryturę, dyrektor Stadniny Koni Skrzydlów.

Człowiek mądry, pracowity, szlachetny i prawy. Długoletni Członek Stowarzyszenia Wychowanków SGGW. Żegnamy życzliwego kolegę i przyjaciela.

Rodzinie Zmarłego składamy serdeczne wyrazy współczucia i żalu po stracie Ojca, Dziadka i Pradziadka.

Zarząd Stowarzyszenia,

Przyjaciele i Koledzy.

Pogrzeb odbędzie się w Białymstoku 30 lipca 2024 r.  o godz. 12.

 

Tadeusz Głoskowski – wieloletni dyrektor stadniny koni Skrzydlów–Widzów

(1931–2024)

Jarosław Koch „Koń Polski” nr 3/2024

Urodził się 13 listopada 1931 roku w Warszawie. Ojciec, również Tadeusz, ukończył studia rolnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i w latach 30. administrował dobrami Guzów w powiecie błońskim. Matka – Janina z domu Górecka, nauczycielka, prowadziła dom i zajmowała się wychowaniem trójki dzieci. Przed wojną i w czasie wojny rodzina mieszkała w powiecie płockim. W okresie wojennym przez prawie dwa lata Tadeusz mieszkał w majątku w Żochowie kierowanym przez Tadeusza Przedpełskiego, znakomitego rolnika i hodowcę. Tam nauczył się jeździć konno. W 1948 roku rozpoczął naukę w liceum rolniczo-hodowlanym w Bojanowie koło Leszna Wielkopolskiego. Jak sam wspominał, był to najlepszy okres jego edukacji. W szkole wartości takie jak koleżeństwo, dyscyplina, odpowiedzialność, szacunek dla pracy podniesione były do najwyższej rangi.

Po maturze w 1950 roku otrzymał nakaz pracy w PGR-ach i skierowanie do Karolewa koło Kętrzyna na kurs przygotowujący kadry rolnicze do tworzonych nagminnie spółdzielni produkcyjnych. Po ukończeniu kursu starał się o przyjęcie na studia rolnicze w Olsztynie. Ponieważ nie dostał się na uczelnię ze względów pochodzeniowych, skierowano go na kurs dla nauczycieli szkół rolniczych. W styczniu 1951 roku rozpoczął pracę w technikum rolniczym w Szprotawie w woj. zielonogórskim. Jesienią tego roku został studentem Wydziału Zootechnicznego SGGW w Warszawie.  Na II roku studiów otrzymał stypendium i akademik, został starostą roku oraz przewodniczącym koła naukowego zootechników. Dzięki koledze z roku, Zenonowi Lipowiczowi, synowi znanego dżokeja, nawiązał kontakt z trenerem Konstantym Chatizowem i zaczął dosiadać koni wyścigowych na treningach na Służewcu. 

Po ukończeniu studiów inżynierskich otrzymał nakaz pracy w Zjednoczeniu PGR w Ełku. Zaczynał jako zootechnik, a następnie dyrektor zespołu PGR Pogorzel w pow. gołdapskim. Przez 5 lat razem z żoną Marią, również zootechnikiem, i dwójką małych dzieci pracował w bardzo trudnym terenie. 3000 ha pagórkowatych ziem, prymitywne warunki mieszkaniowe, załoga mająca niewiele wspólnego z rolnictwem, mało i marny sprzęt były ogromnym wyzwaniem, które pozostało mu w pamięci na całe życie. Zagospodarowywał je jednak z widocznym efektem.

W 1960 roku po reorganizacji został przeniesiony na stanowisko kierownika inspektoratu PGR w Gołdapi. Dwa lata później w czasie kolejnej reorganizacji odszedł z PGR-ów i został zatrudniony jako dyrektor POHZ Łąck. W ciągu 5 lat pracy dawne gospodarstwo pomocnicze stada ogierów doprowadził do znacznej poprawy (powstały: nowa obora, wychowalnia buhajków, 20 mieszkań dla załogi).

1 kwietnia 1967 roku magister inżynier Tadeusz Głoskowski został dziesiątym po wojnie dyrektorem zespołu Skrzydlów-Widzów, który składał się z dwóch gospodarstw: Skrzydlowa i oddalonego o 17 kilometrów Widzowa. Obydwa majątki były dość zaniedbane i jak sam twierdził: do pokazywania nadawało się tylko stado koni pełnej krwi angielskiej w Widzowie prowadzone wówczas przez zasłużonego hodowcę Leonida Ter Asaturowa. I znowu kolejna odbudowa i zagospodarowanie od podstaw. Dyrektor Głoskowski szybko zmieniał rzeczywistość, był dobrym organizatorem, świetnym rolnikiem, kochał ziemię. W Skrzydlowie, gdzie są rędziny – bardzo dobre ale trudne do uprawy gleby (wymagające prac polowych w odpowiednim czasie), szybko osiągnął wysoki poziom plonów. W obu gospodarstwach dokonano inwestycji, zarówno budynków gospodarczych (obory, jałowniki, szopy na maszyny, warsztaty), jak i mieszkalnych (z kanalizacją i centralnym ogrzewaniem).

Inżynier Głoskowski starał się także zapewnić najlepsze warunki do odchowu koni pełnej krwi w Widzowie, nie ingerując jednocześnie w plany hodowlane kierownika stadniny. W okresie jego dyrektorowania stadnina Widzów odnosiła sukcesy na torach wyścigowych w kraju i za granicą.

Lubił jeździć konno (jego znakiem rozpoznawczym były bryczesy, oficerki i furażerka) i bardzo lubił konie małopolskie. Szybko kupił z likwidowanej stadniny koni w Samborcu trzy klacze, od których rozpoczął małą hodowlę koni małopolskich bez dotacji. W następnych latach kupował klacze w Walewicach i Janowie Podlaskim oraz dbał o to, by w Skrzydlowie zawsze był ogier hodowlany z państwowego stada w Bogusławicach. Rozwijał sport jeździecki, stworzył sekcję jazdy konnej Ludowych Zespołów Sportowych (LZS) w Widzowie, gdzie przez kilka lat dzieci pracowników i mieszkańców wsi trenował major Kazimierz Wojtczak, jeździec i trener WKS Legia Warszawa. Po kilku latach sekcję przeniesiono do Skrzydlowa, gdzie powstał klub jeździecki Szwoleżer. Pierwszym trenerem był absolwent SGGW – Józef Pekaniec, a następnie przez wiele lat Stefan Kumorek. Jego syn, Tomasz, odnosił znaczące sukcesy na koniach hodowli dyrektora Głoskowskiego, m.in. na wałachu Platan wygrał Mistrzostwa Polski Juniorów Młodszych w Sopocie, a na klaczy Awia był II w halowych Mistrzostwach Polski Seniorów w Racocie. Przez kilkanaście lat inżynier Głoskowski urządzał w Skrzydlowie regionalne zawody w skokach, gdzie zawodnikami były głównie dzieci pracowników gospodarstwa.

Największe sukcesy skrzydlowskich koni w wyścigach i sporcie hipicznym odnosiła klacz Banderola po widzowskim Dixielandzie. W wieku 3 lat biegała na torach wyścigowych 8 razy: 5 razy wygrała (w tym Oaks), 2 razy była druga, raz trzecia. Następnie startowała w skokach i WKKW. W 1994 roku Piotr Piasecki wygrał na niej Mistrzostwa Polski WKKW. Oprócz tego warto jeszcze wymienić wałachy Łąck, na którym sukcesy odnosił Łukasz Koza, oraz Arat, który w ciągu 10 lat startował w konkurach 68 razy, w tym 17 razy wygrał.

Inżynier Głoskowski działał w PZHK, PZJ, a także w SITR-ze, za co otrzymał znaczące odznaczenia. Za swoją wieloletnią owocną pracę został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym Krzyżem Zasługi oraz odznaczeniem Zasłużony dla Rolnictwa.

Tadeusz Głoskowski był człowiekiem prawym i wyznawał zasadę, że dane słowo znaczy więcej niż pieniądze. Przeszedł na emeryturę w wieku 68 lat, po 32 latach gospodarowania Skrzydlowem. Rok później oba gospodarstwa zostały sprywatyzowane i sprzedane w ręce różnych właścicieli. Przez około dwa lata pracował jeszcze jako doradca nowego właściciela, ale z czasem zaprzestał pracy m.in. ze względów zdrowotnych. Bolało go także to, jak niszczeje wszystko, co stworzył, odbudował i o co przez całe życie dbał, w tym dawna siedziba biura stadniny i jego dawne mieszkanie, które mieściły się w starym dworku, zbudowanym przez pierwszego właściciela Skrzydlowa, znanego śpiewaka operowego, Jana Reszke. Inżynier Głoskowski zawsze dbał o ten zabytkowy budynek i park wokół, które po sprywatyzowaniu i zlikwidowaniu inwentarza żywego przez nowego właściciela, niszczały podobnie jak inne budynki gospodarcze, pustoszone i dezelowane, aż popadły w ruinę. Pan Głoskowski nie mógł na to spokojnie patrzeć i po kilku latach przeniósł się do córki, do Białegostoku.

W 2003 roku rodzinę państwa Głoskowskich spotkała ogromna tragedia. Podczas zjazdu absolwentów SGGW w wypadku samochodowym zginęło 6 osób, w tym żona dyrektora Głoskowskiego, Pani Maria. Pan Głoskowski odniósł poważne obrażenia, które długo leczył w różnych szpitalach i ośrodkach rehabilitacyjnych.

Tadeusz Głoskowski zmarł 22 lipca 2024 roku. Zostawił po sobie godnych następców. Jego syn, zgodnie z rodzinną tradycją również Tadeusz, całe życie pracował w stadninach koni i stadach ogierów, był zawodnikiem, a obecnie jest sędzią w sportach hipicznych. Także dwaj wnukowie, kolejny Tadeusz i Andrzej, prowadzą stajnie sportowe. Andrzej odnosił i odnosi sukcesy w konkurencji skoków, a jego 10-letnia córka – Maja, ma sukcesy w konkurach hipicznych.

Fotografie z archiwum Jarosława Kocha.

Dyrektor Tadeusz Głoskowski na padoku w Widzowie z jedną z najlepszych klaczy – Dostojna (Dorpat – Dorquina po Aquino) kaszt. ur. 1964 roku – matką trójkoronowanego zwycięzcy Wielkiej Warszawskiej og. Dipol (po Antiquarian) kaszt. ur. 1969r. oraz najlepszego polskiego reproduktora og. Dixieland (po Conor Pass) gn. ur. 1977 r., a także kilku innych ponad przeciętnych koni wyścigowych.
Zdjęcie z przejażdżki noworocznej w 1971 roku w Widzowie. Od lewej: Andrzej Kłokocki na Czestmirze, dyrektor Tadeusz Głoskowski na Dziki sp, Dorota Kałuba na klaczy pełnej krwi, Maciej Gebethner na (…), Michał Wojnarowski (późniejszy dyrektor SK Stubno i SO Łąck) na Czychir i Jarosław Koch na Skierko xx.
Skrzydlów, 27 września 1982 roku, po przeglądzie hodowlanym w SK Widzów. Od lewej stoją: Jerzy Michałowicz, Grzegorz Konarski, Maria Głoskowska, Jerzy Jaworski, Tadeusz Głoskowski, Jaga Kochowa, Władysław Byszewski, Henryk Helak, Tadeusz Milanowski, Maciej Świdziński, Jerzy Budny; siedzą od lewej: Józef Pekaniec, Roman Krzyżanowski, Hubert Szaszkiewicz, Jarosław Koch, lek. wet. Adam Wąsowski, lek wet. Jerzy Smogorzewski.
DyrTG : Od prawej: Andrzej Osadziński (SO Bogusławice), Tadeusz Głoskowski, Ignacy Jaworowski (SK Michałów), Bolesław Orłoś (Zjednoczenie Hodowli Zwierząt Zarodowych), Andrzej Krzyształowicz i stażystka Helena Urbańska